E-book to całkiem dobry pomysł na pierwszy produkt. Unikasz kosztów związanych z drukiem, pomijasz wynajęcie magazynu czy organizację przesyłek. Mimo to jest to jednak dość skomplikowany proces. Aby trochę Ci go ułatwić, opisałam, jak wydać e-booka krok po kroku na przykładzie mojego e-booka o social mediach.
Od razu dodam, że jest to jets pierwsza część case study pracy na tym produktem. W części drugiej opowiem Ci, jak przygotować promocję i jak sprzedać swoją publikację elektroniczną. Oba artykuły będą pisane z mojej perspektywy – osoby, która nie jest biznesową wyjadaczką i nie sprzedaje setek egzemplarzy. Podkreślam to, bo ucząc się od biznesowych guru, łatwo nabrać przekonania, że pierwszy e-booka sprzeda się w setkach egzemplarzy. Może to być nieco przytłaczające (dla mnie było), dlatego chcę podpowiedzieć Ci, jak sprzedać pierwsze 30 sztuk, a nie pierwsze 3 tysiące.
A na razie zajmijmy się tym, jak wydać własnego e-booka. Czytaj dalej, aby dowiedzieć się:
- jak przygotować tekst,
- jak założyć wydawnictwo i dlaczego warto,
- jak ogarnąć skład publikacji,
- jaki jest koszt wydania e-booka.
Krok 1: Napisać e-booka
Pewnie Cię nie zaskoczy, że coś wydać, trzeba to najpierw napisać. O tym, jak napisać e-booka, mógłby powstać oddzielny artykuł, ale nie czuję się specjalistką w tej dziedzinie, więc mogę Ci tylko powiedzieć, jak proces pisania wyglądał u mnie.
Case study: E-booka pisałam przez około półtora miesiąca, w tzw. wolnych chwilach. Zaczęłam od przygotowania konspektu, który określił liczbę rozdziałów i ich tematy. Pisałam w blokach – jeden rozdział to jeden blok pracy.
W trakcie pisania napotykałam zagadnienia, które musiałam zweryfikować w źródłach. Pisząc, zaznaczałam te fragmenty na czerwono, aby zająć się tym później i nie odrywać od pracy.
Punktem przełomowym, a jednocześnie największą motywacją do skończenia etapu pisania, było umówienie się na korektę i redakcję i określenie konkretnej daty, w której oddam tekst specjalistce w tej dziedzinie.
Dodam jeszcze, że skończony tekst po redakcji zaległ u mnie na kilka miesięcy. Kiedy wróciłam do pracy nad nim, najpierw przeczytałam całość. Znalazłam wtedy sporo miejsc, które wymagały uzupełniania. Można więc uznać, że etap pisania zakończył się dopiero wtedy.
Krok 2: Redakcja i korekta tekstu
Ważnym etapem pracy nad e-bookiem jest poprawne przygotowanie tekstu. Jeśli dobrze piszesz, redakcja nie jest obowiązkowa, choć może być przydatna. Bez zastanowienia powinnaś jednak zlecić korektę tekstu, aby pozbyć się wszystkich błędów i literówek. No, prawie wszystkich – zawsze jakaś się pojawi, niezauważona.
Case study: Mam to szczęście, że moja mama jest filolożka, więc wykonała korektę mojego tekstu. Ponieważ temat e-booka – media społecznościowe, content marketing – to nie jest jej specjalizacja, postanowiłam, że redakcję zlecę Sylwii Chojeckiej (odslowado.pl), która bezproblemowo poradziła sobie z tekstem o takiej tematyce.
Krok 3: Nadanie numeru ISBN
Ustalmy jedno: numer ISBN nie jest obowiązkowy, nie wpływa na cenę ani na stawki podatkowe. Warto go jednak mieć, bo publikacja z ISBN-em wygląda bardziej wiarygodnie, a dodatkowo taki produkt w sklepie online zazwyczaj jest bardziej „lubiany” przez Google’a. Nadanie numeru ISBN może więc pomóc w pozycjonowaniu.
Aby uzyskać numer ISBN, należy wykonać kilka kroków w serwisie e-ISBN:
- Zarejestrować się jako wydawca – wydawcą może być firma lub osoba prywatna. Rejestracja polega na wypełnieniu wniosku online, wydrukowaniu, podpisaniu i zeskanowaniu. Nie jest to nic skomplikowanego.
- Wystąpić o nadanie puli numerów ISBN – minimalna liczba to 10 numerów i o taką najlepiej wystąpić. W trakcie wypełniania wniosku trzeba podać podstawowe informacje o e-booku: liczbę stron, tematykę itp. Ponownie: to raczej łatwe zadanie.
- Odczekać około 48 godzin na przyznanie numerów.
- Wybrać dowolny z nadanych numerów i przypisać go do e-booka.
- Przekazać egzemplarz obowiązkowy do Biblioteki Narodowej – czyli po prostu wysłać PDF-a za pośrednictwem odpowiedniej platformy (na którą wchodzi się z poziomu portalu e-ISBN). Wszystkie osoby, które wykonywały ten krok (w tym ja), miały problemy ze względu na przestarzały system informatyczny, z którego korzysta Biblioteka Narodowa, więc jeśli Tobie też się coś wykrzaczy – spokojnie, tak po prostu jest.
Pamiętaj, że posiadanie numeru ISBN oznacza, że musisz go umieścić w publikacji na etapie składu.
Case study: Moja firma jest zarejestrowana w Hiszpanii, dlatego wydawcą w Polsce mogłam zostać tylko jako osoba prywatna – i tak właśnie zrobiłam. Zależało mi na polskim numerze ISBN, ponieważ jest on darmowy. Za hiszpański trzeba zapłacić około 50 euro.
Moje problemy z przekazanie egzemplarza obowiązkowego polegały na tym, że platforma Biblioteki Narodowej się nie ładowała. Napisałam jednak mail na adres kontaktowy podany na stronie i w odpowiedzi otrzymałam instrukcję, co po kolei zrobić, aby rozwiązać ten problem. W sumie trwało to około 2 tygodnie Długo, ale to głównie dlatego, że dość rzadko zaglądałam wtedy do maila.
Krok 4: Skład e-booka i projekt okładki
Zdecydowanie najbardziej czasochłonnym (i/lub pieniądzochłonnym – o kosztach poczytasz niżej) i skomplikowanym etapem wydania jest skład e-booka i projekt okładki. Masz dwie opcje:
- zlecić graficzce (na przykład mnie – zobacz moją ofertę składu książek i e-booków) – dzięki temu oszczędzić mnóstwo czasu i nerwów, a jednocześnie będziesz pewna tego, że e-book będzie nie tylko piękny, ale także wygodny do czytania, przejrzysty i poprawny pod względem wizualnym,
- zająć się tym sama – i zaoszczędzić pieniądze kosztem czasu i nerwów. Posłuchaj podcastu o tym, jak samodzielnie ogarnąć skład – wierzę, że choć trochę Ci pomoże.
Moim zdaniem warto też skorzystać z usługi korekty składu. Nie jest to obowiązkowe, ale pozwoli wychwycić i usunąć różne błędy, które utrudniają czytanie i mogą być odebrane jako niechlujstwo. Więcej o tym opowiadam w podcaście.
Case study: Jako graficzka swojego e-booka składałam oczywiście samodzielnie. Miałam też ten komfort, że ten etap nie był dla mnie trudny – w końcu taka praca to mój chleb powszedni. Nie uniknęłam jednak nerwów, bo właśnie dlatego, że zawodowo zajmuję się składem, wiedziałam, że pod względem graficznym mój e-book musi być perfekcyjny. Zero presji.
Ja skorzystałam z usługi korekty składu, między innymi dlatego, żeby uniknąć błędów typowo edytorskich, takich jak tzw. wiszące spójniki, wdowy, sieroty… Chodzi po prostu o błędy składu, które często nie są widoczne na pierwszy rzut oka, ale utrudniają czytanie tekstu.
Ile kosztuje wydanie e-booka?
Czas na najważniejsze: ile kosztuje wydanie e-booka? Oczywiście standardowa odpowiedź brzmi: to zależy. Od czego?
- Od stawek podwykonawców, z których usług korzystasz (korektorka, redaktorka, graficzka),
- od tego, jak obszerny jest Twój e-book (więcej tekstu to droższa korekta, redakcja i skład),
- od tego, jaki zakres usług zlecasz (tylko korekta, czy korekta i redakcja?).
Case study: Koszt wydania e-booka w moim przypadku nie był wysoki, ale wiem, że miałam komfortową sytuację. Za co i ile zapłaciłam?
- Korekta – za darmo, bo robiła ją moja mama. Zlecając ją na zewnątrz, zapłaciłabym około 100 zł netto.
- Redakcja i korekta składu – obie usługi zleciłam Sylwii Chojeckiej (odslowado.pl) i zapłaciłam za nie w sumie 200 zł netto.
- Nadanie numeru ISBN – chciałam komuś zlecić załatwienie tej sprawy, ale ostatecznie zrobiłam to sama, więc za darmo.
- Skład i projekt okładki – to była moja największa oszczędność, bo robiąc skład samodzielnie, poniosłam tylko koszt programu. Szacunkowo można założyć, że przeliczając cenę oprogramowania na czas pracy, zapłaciłam około 100 zł netto. Gdybym jednak miałam taką usługę wykonać na zlecenie, skład takiego e-booka, jak mój (czyli stosunkowo krótkiego, ale pełnego ilustracji i zdjęć), kosztowałby około 1500 zł netto.
Reasumując, wydanie e-booka kosztowało mnie 300 zł, ale mogło kosztować 1800 zł netto, gdybym nie była graficzką i nie miała mamy filolożki.
Co dalej? Promocja i sprzedaż e-booka
Jak się słusznie domyślasz, na wydaniu e-booka się nie kończy, bo trzeba go potem wypromować i sprzedać. W przeciwnym razie całe to przedsięwzięcie nie miałoby sensu. Jednak o tym, jak możesz to zorganizować, jak ten etap wyglądał u mnie i czy na e-booku zarobiłam – w następnym artykule. Stay tuned!